Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czernicki: - Przepraszam Gorzów za brak złota

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Czesław Czernicki ma 60 lat. Były trener klubów z Zielonej Góry, Piły, Wrocławia, Rybnika i Leszna. W Caelum Stali Gorzów Wlkp. pracował od grudnia 2009 r. do 23 września 2011 r. Ma na koncie dwa tytuły drużynowego mistrza Polski (1991 i 2007).
Czesław Czernicki ma 60 lat. Były trener klubów z Zielonej Góry, Piły, Wrocławia, Rybnika i Leszna. W Caelum Stali Gorzów Wlkp. pracował od grudnia 2009 r. do 23 września 2011 r. Ma na koncie dwa tytuły drużynowego mistrza Polski (1991 i 2007). Bogusław Sacharczuk
- W Gorzowie niemal co sezon są zmiany w drużynie, a to nie sprzyja osiągnięciu wysokich wyników. Możemy zapomnieć o czymś takim, jak lokalny patriotyzm - mówi Czesław Czernicki, były trener żużlowców Caelum Stali Gorzów Wlkp.

- Dwa dni przed spotkaniami o brązowy medal z Unibaksem Toruń zakończył pan pracę w Caelum Stali Gorzów. Dlaczego?
- Z gorzowską drużyną chciałem zdobyć trzeci w mojej karierze tytuł mistrza Polski. To był bardzo ambitny cel. Dla mnie i dla zawodników. Dwa razy finał był na wyciągnięcie dłoni, ale nie udało się. Tuż przed tegorocznymi play offami oświadczyłem prezesowi Władysławowi Komarnickiemu, że jeśli nie wejdziemy do czołowej dwójki, oddam się do dyspozycji zarządu.

- I...?
- Trzeba wiedzieć, kiedy zacząć i kiedy skończyć. Nastąpiło przesilenie, więc rozstaliśmy się za porozumieniem stron.

- Gwoździem do trumny był wysoko przegrany rewanż w Zielonej Górze. Dlaczego wyszło tak, a nie inaczej?
- Nie można przed meczem wywierać na zawodnikach zbyt wielkiej presji. Mówić, że ktoś coś musi. W drugim meczu część spraw wymknęła mi się spod kontroli. Żużlowcy nie wiedzieli, kogo mają słuchać: trenera czy podpowiadaczy. Przyznaję, że w pewnym momencie nie miałem pełnej kontroli nad zespołem. Ale nie chcę kontynuować tego wątku.

- Może zabrakło czegoś innego?
- Gdybym miał jeszcze raz przygotować zespół do tego spotkania, wszystko zrobiłbym tak samo. Problemem absolutnie nie był tor, podobny do tego, na którym jeździliśmy w zasadniczej rundzie. Powtórzę jeszcze raz: przyczyna tkwiła w głowach.

- Żałuje pan, że nie udało się dokończyć dzieła? Medal dla Stali po jedenastu latach to również pańska zasługa, ale nie uczestniczył pan w decydujących meczach...
- Żałuję tylko jednego. Tego, że regulamin Speedway Ekstraligi jest bezwzględny. W fazie play off liczy się dwumecz. I nie ma znaczenia, że jeden z pojedynków zakończy się na półmetku. Nam nie było dane odjechać w Gorzowie wszystkich piętnastu wyścigów, zbudować wyższej przewagi. Inaczej jedzie się na rewanż, mając w zapasie osiem punktów, a inaczej, gdy jest ich dwadzieścia.

- Od kilku lat ligę wygrywają drużyny, oparte o Polaków, często wychowanków danego klubu. Może w tym tkwi problem żółto-niebieskich? Bo finał, mimo pokaźnego budżetu i mocnego składu, wciąż pozostaje tylko marzeniem...
- Coś w tym jest. Wystarczy spojrzeć na Falubaz Zielona Góra, Unię Leszno czy Unibax Toruń. W Gorzowie niemal co sezon są zmiany w drużynie, a to nie sprzyja osiąganiu wysokich wyników. Ci zawodnicy, z wyjątkiem Tomka Golloba i Mateja Zagara, nie są związani z miastem mentalnie. Możemy zapomnieć o czymś takim, jak lokalny patriotyzm. W Stali od lat nie ma seniora z gorzowskim rodowodem. Żałuję, że odszedł od nas Tomek Gapiński, który mieszkał niedaleko Gorzowa, w Krzyżu. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dla klubu była to duża strata.

- Trudno prowadzić armię zaciężną, która była w Gorzowie?
- Rolą trenera jest poskładanie indywidualności do kupy, stworzenie z nich całości. Dziś nie ma w Polsce drużyny, którą tworzyliby tylko wychowankowie. W Stali jednym ze sposobów większej więzi z klubem było ściągnięcie trzech Duńczyków. Liczyłem, że będą oni utożsamiali się z miastem i zespołem. Przeliczyłem się, bo w trakcie sezonu okazało się, że ich sportowy potencjał obniżył się.

- A konkretnie?
- Rok temu Tomek Gollob był na topie, zdobył mistrzostwo świata. Nicki Pedersen również radził sobie znacznie lepiej niż w 2011 roku. Postęp zrobił Matej Zagar. Mimo wszystko nie zawiódł też Niels Kristian Iversen. Jak pokazało życie, mieliśmy jednak zbyt mały potencjał. Proszę spojrzeć na półfinał z Falubazem. To była zdecydowanie mocniejsza ekipa, choćby na pozycjach liderów. A juniorzy? W odróżnieniu od minionego sezonu, teraz nie było u nas walki o skład, równania do kogoś takiego, jak Przemysław Pawlicki. Jeden Bartek Zmarzlik to za mało.
- Może więc należało wcześniej odsunąć od składu Łukasza Cyrana, który nie spełniał pokładanych w nim nadziei?
- Z przykrością stwierdzam, że Łukasz z sezonu na sezon obniża loty. Może wpływ miał ten wspomniany brak konkurencji? Może to pewne miejsce w składzie? W Stali był najbardziej doświadczonym juniorem i być może to go nieco uśpiło. Nieważne jak pojechał, i tak miał zagwarantowany udział w kolejnym spotkaniu.

- Może warto było zaryzykować już w połowie sezonu i dać szansę Adrianowi Cyferowi?
- Niestety, taką decyzję wspólnie z Piotrem Paluchem podjęliśmy dopiero po półfinałowym meczu w Zielonej Górze. Jak pokazały spotkania o brąz, była ona słuszna.

- W Gorzowie spędził pan dwa sezony. To był owocny czy stracony czas?
- Dziękuję prezesowi, działaczom, sponsorom i zawodnikom, że mogłem pracować w tak wspaniałym miejscu, jak Gorzów i w tak wspaniałym klubie, jak Stal. Uważam, że zostawiłem tu sporą cząstkę siebie, wniosłem nową jakość. Dziękuję kibicom, że mogłem przy ich znakomitym wsparciu przepracować dwa wspaniałe lata. Przepraszam, że nie zdobyłem złota, na którym osobiście bardzo mi zależało.

- Co będzie pan teraz robił? Pamiętam naszą rozmowę sprzed kilku miesięcy. Wspomniał pan wtedy, że powoli trzeba będzie ustąpić miejsca młodszym kolegom. Przewinął się też temat szkolenia młodzieży...
- Nie jestem typem człowieka, który potrafi bezczynnie siedzieć w miejscu. Daję sobie czas do końca miesiąca. Te kilka tygodni powinno wystarczyć. I na odpoczynek, i na podjęcie decyzji, co dalej zrobić z moim życiem.

- Dziękuję.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska