Jak dodaje Krzysztof Rydlak ze sklepu detektywistycznego Spy Shop: „W tamtych czasach nauka była przywilejem, ale nie to było główną motywacją uczniów, a raczej chęć uniknięcia surowej kary – siedzenia w oślej ławce czy nawet chłosty. Dlatego ściąganie nie było niczym niezwykłym, choć oczywiście XVIII-wieczni uczniowie nie mogli liczyć na ewentualną pomoc minikamer czy podsłuchów montowanych w pobliżu ucznia zdającego egzamin”. O tym więcej przeczytacie tutaj: http://porady-detektywistyczne.pl/podsluchy/podsluch-jak-dziala-gdzie-go-zamontowac.
Skąd wzięła się matura?
O tym, że pan Felbiger był nieco spięty na punkcie sprawdzania uczniów już wiemy. Ale to nie on wykombinował sobie maturę. Egzamin dojrzałości pojawił się wraz z Rewolucją Francuską, która wprowadziła szkoły dostępne dla wszystkich, a skoro taki pomysł zakwitł we Francji rządzonej przez Napoleona, który wtedy szalał po całej Europie, to i w innych krajach się przyjął. A stąd było już bardzo blisko do egzaminu, który miał jakoś przesiać tych najlepszych uczniów.
No i jesteśmy – Prusy, 1812 – właśnie odbywa się pierwsza matura podobna do tej którą znamy. Kilkanaście lat później taki egzamin pojawi się w Polsce – pod zaborami – a później coraz więcej krajów wprowadzi go do swojego systemu. Uporządkowane sprawy edukacji – szkół, akademii, jednakowego nauczania – jedynie porządkują ostre kary za ściąganie, spóźnianie się do szkoły czy choćby udzielenie złej odpowiedzi.
Jak dodaje Krzysztof Rydlak ze sklepu Spy Shop: „O ile w Polsce kary cielesne wymierzane uczniom upadły razem z komuną, to są jeszcze na świecie kraje – jak Korea Południowa – w których za ściąganie grozi nie tylko chłosta, ale i natychmiastowe wyrzucenie ze szkoły. W Polsce natomiast uczeń jest nietykalny – co jest oczywiście naturalne, bo wszyscy jesteśmy po prostu ludźmi. Czasem zdarza się, że rodzice – szczególnie mający młodsze dzieci – są zaniepokojeni, jeśli dziecko skarży się na agresywne zachowanie nauczyciela i wtedy opiekunowie często decydują się na nagranie takiej sytuacji za pomocą ukrytej kamery czy dyktafonu”. Więcej o tym przeczytacie tutaj: http://porady-detektywistyczne.pl/podsluchy/wykrywanie-podsluchow.
Zdalibyście przedwojenną maturę?
Ale wróćmy do samej matury i do okresu międzywojennego. Przede wszystkim egzamin dojrzałości naszych pradziadków był tematycznie bardziej połączony z sytuacją polityczną i światopoglądem. Nie była jednak tak dostępna dla wszystkich, jak dziś – zdawało ją zaledwie kilka tysięcy osób rocznie. Dawała za to przepustkę do naprawdę niezłej pracy (na przykład urzędnika państwowego) i do wszelkich poważanych przywilejów. W 1939 roku maturzyści mieli 300 minut na zmierzenie się w wypracowaniu z tematem „Odbicie konieczności państwowych w literaturze polskiej XVI wieku” lub „Pan Tadeusz i Wesele jako sąd nad rzeczywistością polską”. Zdalibyście przedwojenną maturę?
Nie tylko zresztą zdanie tego egzaminu dojrzałości z okresu międzywojennego, ale i tego w czasach PRL było uważane za ogromne wyróżnienie na tle reszty społeczeństwa. Czasem mówi się, że tamta matura była prawie jak otrzymanie tytułu szlacheckiego.
Dziś jest tak wiele sposobów zarabiania pieniędzy i powszechny dostęp do wiedzy, że w niektórych dziedzinach życia matura nie jest aż tak niezbędna. Chociaż z drugiej strony jest uważana za podstawę ogólnego wykształcenia. A więc, jeśli jesteście tegorocznymi maturzystami – połamania pióra!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?