Przed sądem okręgowym w Zielonej Górze stanie 25 członków zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się kradzieżami paliwa z cystern na szkodę Orlenu. To było jedno z największych śledztw nowosolskiej prokuratury rejonowej, która wysłała już do sądu akt oskarżenia.
Grupa działała przez kilka lat. W marcu ubiegłego roku funkcjonariusze CBŚ z Jeleniej Góry rozpoczęli zatrzymania członków paliwowej mafii. Sprawą zajęła się nowosolska prokuratura. Zabezpieczono dziesiątki dokumentów i faktur, a śledczy szybko ustalili sprawny mechanizm okradania paliwowej bazy Orlenu w Nowej Soli.
Jak działała szajka? Do bazy Orlenu cysternami kolejowymi trafiało około 12 transportów paliwa miesięcznie. Członkowie gangu doskonale wiedzieli kiedy pociągi przyjeżdżały. - Informował ich o tym logistyk bazy w Nowej Soli - mówi prokurator Łukasz Wojtasik, szef nowosolskiej prokuratury rejonowej. Drugi pracownik bazy Orlenu dbał o to, aby cysterny stały na bocznicy znacznie dłużej, niż to było zaplanowane. - To pozwalało członkom szajki dojechać z pustymi beczkami na bocznicę, wyładować je, zlać paliwo i odjechać - mówi prokurator Wojtasik.
Grupa opracowała sprytny mechanizm kradzieży. Nie było mowy o opróżnianiu całych cystern. To zostałoby natychmiast zauważone. - Koncern dopuszczał straty wielkości dwóch procent na wycieki czy odparowanie paliwa - tłumaczy prokurator Wojtasik. Pracownicy Orlenu dbali o to, żeby w cysternach zostało jednak trochę więcej paliwa niż przeznaczono na ubytki. To właśnie paliwo kradł gang.
Przeczytaj też: Ktoś w bestialski sposób zakatował psa. "Bił jakby prętem po głowie"
Akt oskarżenia objął 25 osób. - Cześć przyznała się do postawionych zarzutów, inni nie. Wobec większości przyjęliśmy podobne zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej - mówi prokurator Wojtasik.
Gang był doskonale zorganizowany wraz z podziałem ról i hierarchią. Na czele stali Robert B. i Piotr K. Robert B. miał kierować grupą złodziei paliwa. Jest obecnie w areszcie w związku z inną prowadzoną przeciwko niemu sprawą. Piotr K. zajmował się nadzorowaniem przebiegu kradzieży paliwa. - Swoją "działkę" odbierał najczęściej w postaci paliwa, które zużywał w swoim gospodarstwie rolnym w okolicach Nowej Soli - mówi prokurator Wojtasik
Księgową szajki była matka jednego z szefów. Zajmowała się głównie legalizowaniem kradzionego paliwa poprzez przygotowywanie fikcyjnych dokumentów. - Zostały jej postawione zarzuty związane z praniem brudnych pieniędzy - tłumaczy prokurator Wojtasik.
Księgowa prowadziła spis wydawanego paliwa członkom gangu oraz wypłaty pieniędzy za udział w przestępczej działalności. Część tej właśnie dokumentacji zabezpieczyła nowosolska prokuratura. U dwóch innych osób prokuratura zabezpieczyła dokumentację dotyczącą części skradzionego paliwa i wypłaconych należności z jego sprzedaży.
Oskarżeni zostali również dwaj byli już pracownicy bazy paliowej Orlenu w Nowej Soli. Logistyk Orlenu Ryszard W. za przekazywanie informacji o transportach miał brać od gangu pieniądze. - Nie przyznaje się - mówi prokurator Wojtasik.
Przed sądem staną również maszyniści składu PKP Cargo w Czerwieńsku Marcin K. i Robert M. To oni wozili paliwo do bazy w Nowej Soli.
Oskarżonym grozi kara do pięciu lat więzienia. Sprawa będzie prowadzona przez sąd okręgowy w Zielonej Górze.
Więcej o 23. finale WOŚP: **23. finał WOŚP - termin, temat, informacje, zdjęcia, artykuły**
Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?