Bieg, trucht, marszobieg, spacer… sposobów na pokonanie trasy podczas Rajdu Koziołka nie brakowało. Najważniejsze było odnalezienie wszystkich punktów kontrolnych i dotarcie do mety. Liczyła się przede wszystkim dobra zabawa, ale nie zabrakło sportowej rywalizacji.
W sobotni poranek do Dąbrówki Wielkopolskiej zjechali uczestnicy z całego województwa. Indywidualiści, rodziny, grupy przyjaciół. Każdy idealnie odnalazł się podczas I edycji Rajdu Koziołka.
Do wyboru były dwie trasy. Pierwsza, 13-kilometrowa, dla grup, które chciały spędzić aktywnie sobotni dzień, spacerując razem po lesie. Zadaniem uczestników było odnalezienie dziewięciu punktów kontrolnych. Druga trasa liczyła 25 kilometrów, a do odszukania było aż 17 punktów. Błądząc po lesie w poszukiwaniu oznaczonych na mapie miejsc liczba kilometrów wzrastała.
Na chwilę przed startem, zawodnicy zostali wyposażeni w mapy, na których kropkami oznaczono punkty, w których znajdowały się lampiony z perforatorami. Tam biegający na orientację musieli przekłuć swoją kartę, która była dowodem, że dotarło się do wszystkich miejsc. Niewątpliwie przydatne były dobra orientacja w terenie, umiejętność poprawnego czytania mapy oraz… kondycja, gdyż z rekreacyjnym i powolnym spacerem po lesie rajd nie miał nic wspólnego.
- Porywamy się na nieznane i pierwszy raz startujemy w tego typu imprezie. Najważniejsza jest dobra zabawa, ale będziemy starali się odnaleźć wszystkie punkty kontrolne w możliwie szybkim czasie – mówili Emilia i Mateusz ze Świebodzina.
Choć Rajd Koziołka zorganizowano po raz pierwszy, to impreza ściągnęła do Dąbrówki Wlkp. około 100 zawodników. – Już myślimy o kolejnej edycji rajdu. Na pewno ten, który za nami będzie dla nas źródłem cennych wskazówek – zdradził nam Marek Pych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?