Uczestnicy rajdu spotkali się rano w Pniewie pod Międzyrzeczem. Po 10.00 przy dźwiękach radzieckich marszów z okresu drugiej wojny i okrzykami "Na Berlin rebiata, w piered" (Na Berlin chłopcy, do przodu), ruszyli w kierunku Wysokiej (niem. nazwa Hochwalde). Po pokonaniu kilku kilometrów zatrzymali się w centrum wsi koło pomnika mjr Aleksieja Karabanowa, który zginął tam 67. lat temu po przełamaniu głównej pozycji MRU (niem. nazwa. Die Festungsfront Oder Warthe Bogen).
- Dowodził trzecim batalionem czołgów, który wchodził w skład 44. Brygady Pancernej. To była gwardyjska jednostka. Jako pierwsza przedarła się przez główną pozycję MRU. Koło bunkra w Pniewie przejechali bez walki, do potyczki doszło natomiast w Hochwalde, czyli w dzisiejszej Wysokiej. Właśnie tutaj zginął Karabanow. Miał zaledwie 26 lat - opowiada Tadeusz Świder, przewodnik po MRU z muzeum fortyfikacji i nietoperzy w Pniewie.
W Wysokiej uczestnicy rajdu złożyli kwiaty przed pomnikiem Karabanowa. Burmistrz Tadeusz Dubicki podkreślał, że to jeden z akcentów przypadającej na poniedziałek, 30 stycznia, 67. rocznicy wyzwolenia Międzyrzecza. Miasto zostało przyłączone do Prus po drugim rozbiorze w 1793 roku - Wróciło do Macierzy właśnie 30 stycznia 1945 roku po ponad 150 latach niewoli.- wylicza.
Kolumnę pojazdów otwierał międzyrzeczanin Mirosław Pluciński na swoim zabytkowym motocyklu. Za nim jechał radziecki Ził 123 z lat 60. minionego wieku. Gąsienicowe podwozie wyrzutni rakiet Kub przywiózł na lawecie Czesław Pirzecki ze Ściechowa pod Gorzowem Wlkp, który uczestniczy w rajdzie od kilku lat.
W poprzednich latach Cz. Pirzecki przyjeżdżał do Pniewa z czołgiem i armatami, które "walczyły" w odbywających się tam inscenizacjach batalistycznych. W tym roku nie było jednak pozorowanych walk o bunkry, choć na doroczny rajd przyjechało kilkunastu rekonstruktorów w mundurach polskich, radzieckich, niemieckich i nawet amerykańskich. W radzieckim mundurze z dystynkcjami generała paradował tam m.in. Piotr Szlachtycz - właściciel restauracji z Kaławy, który przywiózł wyśmienitą grochówkę.
Uczestnicy mogli zwiedzać za darmo bunkier 717, w którym znajduje się wejście do podziemnej trasy turystycznej. Dla miłośników historii i fortyfikacji nie lada gratką były wykłady w sali wiejskiej. Maksymilian Frąckowiak z Poznania opowiadał tam o poszukiwaniach mogił niemieckich żołnierzy prowadzonych przez stowarzyszenie "Pomost", natomiast tematem prelekcji Jana Wasilkiewicza z Międzychodu było... nurkowanie w zalanych podziemiach MRU.
W nocy z soboty na niedzielę nieznani sprawcy włamali się do muzeum i skradli m.in. przechowywane tam kiełbasy, które zakupiono z myślą o wspólnym ognisku. Potem uczestnicy żartowali, że padły łupem wycofujących się Niemców.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?