Akcja jest prosta, ale też w swej prostocie genialna. "Przekazuję swoją osobę jako sędziego. Już niedługo kluby piłkarskie zaczynają przygotowania do rundy wiosennej. Każda drużyna, która wpłaci na konto naszej bohaterki kwotę minimum 200 zł, otrzyma usługę poprowadzenia meczu piłkarskiego sparingowego przed rundą wiosenną, na terenie naszego powiatu” - tłumaczy pan Paweł na swoim profilu na Facebooku.
Ratunkiem dla Mai Michockiej jest operacja za 2 miliony złotych
Chodzi o powiat nowosolski, a wspomnianą bohaterką jest Maja Michocka z Bytomia Odrzańskiego. Ma dwa latka i złożoną wadę serca. "Serduszko naszej córeczki umiera! Maja w ciągu zaledwie kilku miesięcy przeszła operację, kilka reoperacji i wszczepienie rozrusznika! Niestety - jej stan gwałtownie się pogarsza, serce bije ostatkiem sił! Na tym etapie lekarze w Polsce wyczerpali już swoje możliwości. Jedynym ratunkiem jest operacja serca w Bostonie warta ponad 2 miliony złotych! 2 miliony za życie dziecka. Błagamy o ratunek!" - pisze pani Angelika, mama Mai, na stronie siepomaga.pl (w poniedziałek, 10 stycznia, na koncie dziewczynki było 993 974,43 zł). I aktualizacja z 23 grudnia:
"Na początku grudnia Maja miała mieć wykonane cewnikowanie serca i poszerzenie zastawki mitralnej. Niestety - zabieg się nie udał! Lekarz po rozpoczęciu badania stwierdził, że przegroda w serduszku jest zbyt wygięta, a kontynuacja zabiegu to zbyt duże ryzyko! Po tym, co usłyszałam później, zamarłam! Kardiochirurdzy dają Mai dwa miesiące życia! W ciągu tego czasu musi przejść pilną operację serca! Jeśli nie, wystąpią nieodwracalne zmiany, których Maja może nie przeżyć!".
Jeśli ktoś chce wesprzeć Maję Michocką za pośrednictwem strony internetowej siepomaga.pl, może to zrobić TUTAJ.
Paweł Pięta: Korona Kożuchów wpłaciła dwie stówki i Zorza Nowe Żabno też
- Ujęła mnie za serce ta dziewczynka - przyznaje sędzia Paweł Pięta. - Nie znam jej, nie znam jej rodziców. Ot, tak po prostu. Chciałem coś zrobić, bo wiem, że tam za dużo czasu już nie zostało. Jakiejś pomocy trzeba było udzielić, więc chciałem dołożyć coś od siebie. Na meczach ligowych nie mogę tego zrobić, ale zawody sparingowe - jak pojadę, to pojadę. To moja sprawa. Jak zgłosi się dużo klubów, to kolega się zaoferował, że pomoże. Ale na razie robię to sam. Jest duża kwota to zebrania. Mam nadzieję, że się uda. Został miesiąc, a jest jeszcze ponad milion do zebrania.
- Niektóre osoby dzwoniły do mnie: "Słuchaj, widzę, że się zaangażowałeś. Nie mam konta w banku. Mogę ci podrzucić kasę na chatę, wpłacisz?". Miałem dwie takie osoby - jedna stówka, druga. Do tego Korona Kożuchów wpłaciła dwie stówki i Zorza Nowe Żabno też. Jeszcze kolega się odezwał, że na pewno dorzuci - wylicza pan Paweł. - Na razie lecę terenem powiatu nowosolskiego. Ale wiadomo, będzie Zielona Góra czy okolice, to kogoś poproszę. Albo sam podjadę, bo ja nie zbiednieję, a może komuś w życiu się polepszy. Sam mam dwoje dzieci i nie wyobrażam sobie, żeby nie było kasy na leczenie, gdyby któreś zachorowało.
Obejrzyj wideo: Zielona Góra. ZabiegAni dla Ani - sportowa akcja charytatywna na rzecz Ani Orłowskiej
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?