MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Upleść można nawet statek Kolumba (zdjęcia)

Redakcja
Takie cuda można robić z wikliny.
Takie cuda można robić z wikliny. Dariusz Chajewski
Do Camachy trafiliśmy raczej przypadkowo - był to pierwszy autobus, na który trafiliśmy, na dworcu autobusowym w stolicy Madery Funchal. Oczywiście zapewne prędzej, czy później byśmy i tak tam pojechali, chociażby ze względu na słynne wyroby z wikliny.
I przydrożny sklepik

Upleść można nawet statek Kolumba

Początki Camachy sięgają podobno czasów tuż po odkryciu wyspy, gdy pierwsi kolonizatorzy ruszyli właśnie w tamtym kierunku w poszukiwaniu nowych terenów. Osadnicy byli przede wszystkim pochodzenia hiszpańskiego i to podobno od nazwiska jednego z nich pochodzi współczesna nazwa miejscowości. Jej już pisane początki mają sięgać XVII wieku i ustanowił je królewski statut króla Pedro II z 28 grudnia 1676 r., który upoważnił biskupa diecezjalnego Antonio Tellesa da Silvę do stworzenia w Camachy parafii. Miastem jest ona dopiero od 1994 roku. Dziś liczy około 10 tys. mieszkańców.

To spokojna mieścina z rozległym placem przypominającym park, kościołem i sporą wytwórnią wyrobów wiklinowych. Aż trudno uwierzyć, że liczy tylu mieszkańców. Od razu idziemy oglądać słynną wiklinę. To nie tylko przysłowiowe koszyki, ale meble, torebki, figury... Tak naprawdę wszystko, co tylko jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Nawet statek Kolumba. Wędrując po okolicy zobaczymy pęki wikliny stojące przy drodze. To surowiec do tych prawdziwych cudeniek. Drugą specjalnością jest rolnictwo. Ten folklorystyczny wizerunek uzupełnia kilka słynnych grup wykonujących tradycyjną muzykę i tańce.

Równie ciekawy był powrót do Funchal, tym razem piechotą wzdłuż jednej z levad, obok dziwnego, przycupniętego w górach stadionu piłkarskiego. Piszemy o tym nieprzypadkowo. W Achada da Camacha znajduje się miejsce, w którym po raz pierwszy w Portugalii zagrano w piłkę nożną. Działo się to w 1815 roku, gdy student Harry Hinton z Wielkiej Brytanii, który mieszkał na Maderze rozegrał z przyjaciółmi pierwszy mecz. Po drodze warto usiąść w jednej z przydrożnych knajpek i popatrzeć jak niespiesznie płynie tutaj życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska