Miki i Drops, tak wabią się dwa sześcioletnie yorki pani Renaty, które uratowały mieszkańców kamienicy w Międzylesiu przed pożarem. - Około godziny 3.40 psy zaczęły głośno szczekać, były pobudzone i wyraźnie zdenerwowane. Obudziły i nas, i sąsiadów. Nie wiem, czy szczekały, bo poczuły na korytarzu kogoś obcego, czy już dym. Pewnie i jedno, i drugie - opowiada pani Renata. - W pierwszym momencie nie wiedzieliśmy, co się dzieje, ale pięć minut później okazało się, że na korytarzu płoną schody. Wszczęliśmy alarm - dodaje kobieta.
Opowiada, że sąsiadka zadzwoniła po straż pożarną, a inny z sąsiadów biegał po piętrach, budził mieszkańców i prosił, by szybko wyszli na zewnątrz. Strażakom udało się szybko ugasić ogień. Pięciu lokatorów z objawami podtrucia dymem trafiło do szpitala. Pożar powstał na drewnianych schodach w wyniku podpalenia. Ktoś rzucił butelkę z benzyną. Na szczęście ogień został zauważony bardzo szybko. - I to dzięki czujnym yorkom - podkreślają strażacy.
Pani Renata, słuchając, jakie ma bohaterskie psy, uśmiecha się i komentuje: - Gwiazdy prawdziwe! Ludzie już pytają, czy kupić im karmę w podziękowaniu. Tak dobrze jeszcze nie miały - mówi. Opowiada, że Miki i Drops mają już 6 lat i są, jak wszystkie psy tej rasy, bardzo strachliwe. - Są za to wyczulone na obcych kręconych się po korytarzu i to nas uratowało - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?