Przeczytaj też: Dziesiątki poszkodowanych cieszą się, że oszust stanie przed sądem
Przypomnijmy: w areszcie Marek W. przebywał od 24 sierpnia ubiegłego roku. Znalazł się tam po spektakularnej akcji funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego, którzy zatrzymali go, gdy ten jechał przez miasto swoim czerwonym ferrari.
Początkowo mówiło się, że chodzi o zarzuty związane z łamaniem praw pracowniczych w jego firmie.
Jednak obecność CBŚ sugerowała, że nie jest to cała prawda. Faktycznie, wkrótce okazało się, że sprawa ma drugie dno. Chodziło o wyłudzenia pieniędzy z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która oszacowała swoje straty na ok. 6 mln zł!
W międzyczasie pojawiły się nowe zarzuty. Dotyczyły gwałtów, których Marek W. miał dopuścić się na swoich pracownicach. Zeznawać zgodziły się dwie kobiety. Gdyby tego było mało, w kwietniu Marek W. usłyszał kolejny zarzut. W marcu próbował uciec, po tym, kiedy został przekwalifikowany na tzw. "więźnia niebezpiecznego". Ponoć biznesmenowi miał pomóc jego kolega spod celi. Ten jednak nie dał się namówić na misterny plan Marka W.
**Dlaczego sąd zgodził się na wypuszczenie Marka W.? Jak sprawę komentuje prokuratura, a jak sąd? Przeczytasz o tym we wtorek w papierowym wydaniu
"Gazety Lubuskiej" na terenie powiatu nowosolskiego**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?