MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Europa jest zdolna do obrony własnych granic? Szef MON: Europa się budzi

OPRAC.:
Damian Kelman
Damian Kelman
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Po latach letargu i niezrozumieniu pierwszych miesięcy wojny, Europa budzi się; niektóre państwa zupełnie zmieniły podejście do obronności – ocenił Władysław Kosiniak-Kamysz. Radosław Sikorski stwierdził, że Europa się rozbroiła, Ukraina dała nam czas, ale jest pytanie czy wykorzystujemy go optymalnie.

Spis treści

Europa w erze wojny

Wicepremier, szef MON oraz szef MSZ wzięli w poniedziałek udział w panelu "Europa w erze wojny. Odstraszanie i obrona" podczas konferencji Defence24 Days. Trzecim z panelistów był szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.

Szef MON został zapytany, na ile Europa będzie musiała być samowystarczalna w sytuacji potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji. Minister odpowiedział, że "po latach letargu i niezrozumieniu pierwszych miesięcy wojny Europa się budzi" a "najlepszym przykładem jest zaangażowanie Francji w ostatnich miesiącach oraz zwiększanie wydatków Wielkiej Brytanii na obronność".

Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że w Europie są również państwa, które w ostatnim czasie zupełnie zmieniły podejście do kwestii związanych z obronnością. Wskazał, że takim krajem są np. Niemcy.

Minister zaznaczył, że rola Polski rozpoczyna się od współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego - platformy współpracy Polski, Niemiec i Francji. "W rządzie umówiliśmy się na ofensywę dyplomatyczną, którą prowadził szef MSZ Radosław Sikorski i premier Donald Tusk" – podkreślił. Dodał, że sam również miał okazję rozmawiać z ministrami obrony wielu państw europejskich.

Oprócz tego - jak zaznaczył Kosiniak-Kamysz - działania na rzecz wzmocnienia europejskiej obronności podejmują też prezydent Andrzej Duda i szef BBN Jacek Siewiera. "To wszystko składa się na przestawienie wajchy. Przemysł obronny musi być tym miejscem zaangażowania UE, którym nigdy nie był" – zaznaczył.

Europa kontra USA w interesach Polski

Szefa MSZ zapytano m.in. ile powinniśmy mieć Europy, a ile Stanów Zjednoczonych w naszym systemie obronnym. Sikorski zwrócił uwagę, że zadanie odstraszania "putinowskiej Rosji" należy do NATO. Według niego, Europa dzisiaj się nie tylko rozbroiła, ale - jak mówił - "po części się zdezindustrializowała w dziedzinie obronności". Wskazując, że wojna na Ukrainie "trwa już połowę drugiej wojny światowej", stwierdził, że Ukraina "dała nam bezcenny czas". "I pytanie, które sobie zadaję, to czy my ten czas wykorzystujemy optymalnie" - podkreślił Sikorski.

Na pytanie, czy Stany Zjednoczone będą w stanie wspierać Europę - logistycznie i materiałowo - w przypadku otwarcia frontu w Azji, minister odparł, że "niezależnie od tego, kto będzie prezydentem USA, jeśli Chińska Republika Ludowa zrobi to, co zapowiada, czyli dokona - tak, jak oni to widzą - ponownego zjednoczenia z Tajwanem do setnej rocznicy obwieszczenia ChRL, to jako Zachód, a w szczególności Europa, mamy problem". "Bo dla Stanów Zjednoczonych to będzie priorytet" - podkreślił Sikorski.

Dlatego - według niego - Europa powinna zacząć być zdolna przynajmniej do pewnego rodzaju zadań wojskowych. "Nie do każdego zagrożenia na naszych granicach powinniśmy od razu wzywać Stany Zjednoczone. Oni mają problem na swojej południowej granicy, nie wzywają nas na pomoc" - mówił szef MSZ.

Jak podkreślił, właśnie stąd propozycja Europejskich Sił Szybkiego Reagowania. "Powinniśmy to popierać. Jak będzie problem z jakimś watażką na Bałkanach, to - jako UE - nie powinniśmy być kompletnie bezradni. Są takie sprawy, które powinniśmy być zdolni załatwić, odciążając USA od ich obowiązków globalnych" - zaznaczył Sikorski.

Według niego, "realizacja idei ciężkiej brygady ze zdolnościami transportu i zwiadu, która ma być zdolna do działania w 2026 r., to jest minimum minimorum".

Czy Donald Trump zagraża Europie?

Pytany czy ewentualna wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, będzie oznaczała spadek bezpieczeństwa Europy, szef MSZ ocenił, że nie warto prowadzić tego rodzaju dywagacji. "Sondaże są bardzo różne. Do wyborów jeszcze wiele może się zdarzyć. Moim zadaniem jest zadbanie o to, by Polska miała jak najlepsze stosunki z USA, niezależnie od tego, kto wygra wybory" – zaznaczył.

Dodał, że to właśnie dlatego podczas wizyty w USA spotkał się m.in. z byłym doradcą Trumpa ds. bezpieczeństwa oraz z szefem think-tanku Institute for the Study of War (ISW).

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

European Sky Shield

W panelu brał udział również szef BBN Jacek Siewiera.

"W wojnie chodzi o liczby, zwłaszcza w takiej wojnie, jaką prezentuje Federacja Rosyjska, takiej wojnie, jaką widzimy na Ukrainie" – podkreślił szef BBN.

Zaznaczył, że są to liczby "produkowanej amunicji, liczby rekrutowanych żołnierzy, liczby strat, jakie może zaakceptować państwo, trupów, jakie leżą w błocie, po których przetaczają się kolejne wozy opancerzone z kolejnymi zmobilizowanymi żołnierzami po stronie rosyjskiej". "Taką wojnę i takie rozumienie numerów oferuje nam dziś Federacja Rosyjska" – dodał.

Siewiera został też zapytany o inicjatywę European Sky Shield, czyli projektu stworzenia wspólnej europejskiej tarczy antyrakietowej. Inicjatywa ta została zaproponowana przez Niemcy w 2022 r. Początkowo przystąpiło do niej 15 państw. Obecnie w inicjatywie uczestniczy 21 krajów.

W ocenie szefa BBN "nie da się zbudować skutecznego europejskiego systemu obrony powietrznej bez udziału Polski".

"Inicjatorzy projektu już dawno powinni wobec tego zacząć rozmowy z Warszawą – np. o kwestii współpracy w wykrywaniu i identyfikowaniu zagrożeń, w tym np. w produkcji systemów radarowych, w której, jak zaznaczył minister, Polska jest bardzo zaawansowana" - powiedział Siewiera.

Szef BBN zwrócił też uwagę, że Polska, jest bardzo zaawansowana w budowie własnych zdolności. W tym zwłaszcza w ramach programu Wisła, obejmującego zakup baterii przeciwlotniczych Patriot z m.in. nowoczesnymi radarami LTDAMS, a także polskimi radarami wstępnego wykrywania celów P-18PL i radarów pasywnej lokacji PET/PCL.

Siewiera podkreślił też, iż uważa, "że model kształtowania relacji wewnątrz Unii Europejskiej powinien polegać na rozwijaniu zdolności produkcyjnych tam, gdzie one mogą być prowadzone bezpiecznie i przekazywaniu tego sprzętu do krajów odpowiedzialnych za utrzymanie narodowych operacji obronnych w ramach planów regionalnych".

"W takim modelu, w którym państwa produkujące nie muszą jednocześnie symultanicznie brać odpowiedzialności, której oczywiście nikt nie chce przekazać, moglibyśmy efektywnie wykonać również taki manewr kształtowania polityki europejskiej w zakresie przemysłu obronnego w którym dałoby się zamrozić dzisiejsze proporcje produkcji na przeciąg kolejnych dekad" - powiedział szef BBN.

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Europa jest zdolna do obrony własnych granic? Szef MON: Europa się budzi - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska